Z żalu przepłakałam całą noc. Od tamtej pory minął tydzień. Chciałam porozmawiać z Robertem, ale nie odbiera telefonów, nie odpisuje na maile. Raz próbowałam zaczepić go w pracy, ale syknął tylko, żebym się do niego nie zbliżała, bo wylecę z firmy na zbity pysk. Nie wiem, co robić. Nie potrafię przestać go kochać.
ma romans z żonatym facetem. Przez Gość mammamamam, Styczeń 27, 2011 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Gość mammamamam Gość mammamamam Goście;
Jeśli wejdziesz w romans ze starszym żonatym- ty masz psrterna - i wasi partnerzy zaczną coś podejrzewać wtedy ruszy fala podejrzeń. Będziecie inwigilowani, prawdopodobnie podsłuch, nawigacja GPS (lokalizator) i być może detektyw. O ile ty masz chłopaka to ten pan z żoną niezłe jaja będzie miał.
Co może łatwiej? Machnął pióro i powiedział: „Adieu” i to jest to! Jest to możliwe, jeśli spotyka się z żonatym mężczyzną tylko kilka tygodni. Ale jeśli twój związek trwa tak długo, że jest mocno zakorzenione w sercu, a nie myśleć bez niego życia, aby powiedzieć „do widzenia” Och, to nie jest łatwe!
Jak donosi "Daily Mail", Lily James miała także romans z żonatym kolegą z planu "Rebeki" Armie Hammerem. Lily James miała romans na planie "Rebeki" Małżeństwo Armiego Hammera zaczęło się staczać po równi pochyłej, gdy jego żona, Elizabeth Chambers, odkryła namiętne wiadomości od tajemniczej kobiety.
20.11.2022. Marta Biernat. zakochałam się w żonatym trudna miłość związek z żonatym panna młoda poleca. Niemała liczba kobiet trwa w relacjach z żonatymi mężczyznami. W opinii publicznej nierzadko są postrzegane jako uosobienia perfidii. Wciąż słyszy się, że bez skrupułów podkradają cudzych mężów, z premedytacją
W1TLK. Etapy rozwoju romansuEtap 1 – idealizacja i fascynacja Etap 2 – bliskość fizyczna Etap 3 – bliskość psychiczna Etap 4 – budowanie relacjiEtapy rozwoju romansuCzasem w życiu robimy mało rozsądne rzeczy. Mimo stałej relacji w której obecnie jesteśmy, czegoś nam brakuje. Szukamy dreszczyku emocji, namiętności i powiewu świeżości. W takim momencie pojawia się romans. Ma on różne fazy rozwoju – czasem jest tylko zabawą, ale może przerodzić się w coś więcej. Sprawdź na jakim etapie jesteś! Etap 1 – idealizacja i fascynacja Na twojej drodze pojawia się on – idealny facet z twoich snów. Przystojny, inteligentny, ze spojrzeniem przeszywającym cię na wylot. Wydaje ci się, że spotkałaś mężczyznę bez wad, zupełne przeciwieństwo swojego partnera. To właśnie na niego czekałaś całe swoje życie. Patrząc w jego stronę czujesz zew przygody i przyjemne dreszcze na całym ciele. Nie możesz przestać o nim myśleć, próbujesz nawiązać znajomość i czekasz na dźwięk przychodzącej od niego wiadomości. Jeśli tylko facet odwzajemni twoje zainteresowanie, bądź pewna, że romans przejdzie na kolejny etap! To jest również moment, w którym najłatwiej wycofać się z relacji i spróbować naprawić swój stały związek. Etap 2 – bliskość fizyczna Stało się – umówiliście się na pierwsze spotkanie. Między wami lecą iskry i dobrze wiesz, że na rozmowie się skończy. Wyczekujesz jego dotyku i ciała jak niczego innego ostatnio. Odliczasz czas od spotkania, do spotkania, aby tylko spotkać się w łóżku. Nie obchodzi cię nic, poza bliskością fizyczną i zaspokojeniem swoich potrzeb seksualnych. Na tym etapie mówimy o zdradzie fizycznej, która nie jest aż tak bolesna jak zdrada psychiczna. Etap 3 – bliskość psychiczna Nasyciłaś się już w tej relacji bliskością erotyczną. Ten facet fascynuje cię coraz bardziej. Teraz pragniesz poznać także jego wnętrze. Zaczynacie spędzać ze sobą czas nie tylko w łóżku, ale również umawiacie się na dyskretne randki. Dużo rozmawiacie, poznajecie swoje życia. Czujesz, że on rozumie cię lepiej niż twój facet. Wolisz przebywać z nim, niż spędzić romantyczny wieczór w domu. Jesteś teraz na etapie zdrady psychicznej, która bardzo często zwiastuje koniec dotychczasowego stałego związku. Etap 4 – budowanie relacjiWpadłaś po uszy! Nie wystarcza ci już tylko przelotny romans, ale dążysz do zmiany swojego dotychczasowego życia. Czujesz, że on jest tak samo zaangażowany i zaczyna oczekiwać od ciebie czegoś więcej. Zaczynasz wyobrażać sobie wspólną przyszłość i stawiasz wszystko na jedną kartę. Kończysz swój dotychczasowy związek, aby w pełni zaangażować się w nową relację, która miała być przecież tylko przelotnym romansem. Bardzo często romans kończy się tylko na etapie 2 – wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że stary związek da się jeszcze odbudować. Rzadko kiedy mężczyzna potrafi wybaczyć zdradę emocjonalną, ponieważ całe życie będzie się wtedy porównywał do tego, który próbował zająć jego miejsce. Zdarza się, że podczas romansowania z jednym facetem przekonujemy się o wszystkich wadach naszego związku. Zdajemy sobie sprawę, że tkwimy bezsensownie w długoterminowej relacji bez przyszłości. Jest to wtedy doskonały moment, aby zacząć kolejny etap w swoim życiu. Tagi: ⭐ etapy romansu w pracy, ile średnio trwa romans, jak facet kończy romans, długotrwały romans, jak odróżnić romans od miłości, Etapy romansu
Najlepsza rada jaką możesz dać kobiecie w takiej sytuacji, to aby nawet nie przyszło jej na myśl zaczynać. Proste? Niestety, gdyby to było takie proste i gdyby można było kontrolować w kim się zakochasz… a co jeśli i Tobie przydarzył się romans z żonatym? Miłością twego życia może pewnego dnia stać się mężczyzna żonaty lub będący w stałym związku. I co wtedy? Mało to przyjemne, choć na początku zapewne bardzo ekscytujące. Motyle w brzuchu, nieprzespane noce… Kochasz go nad życie, on zapewnia Cię, że również kocha Cię nad życie, ale nie może na razie zostawić żony. Powiedz, co naprawdę usłyszysz, gdy przyjaciółka powie MARNUJESZ SWOJE ŻYCIE? Bycie częścią pary jest nieprzewidywalne w skutkach, bo dynamika każdego związku jest jedyna w swoim rodzaju, bo każdy z nas jest inny. Gdy mężczyzna, z którym zaczynasz romans jest w tym samym czasie częścią innej pary, jest czyimś mężem lub długoterminowym niesformalizowanym mężczyzną, wtedy owa rwąca trzewia nieprzewidywalność może zmienić Twoje życie w chaotyczną, nieszczęśliwą grę w oczekiwanie, w której na pewno nie wygrasz. Jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, fundujesz sobie życie, które będzie tonęło w sekretach. Może będzie o nim wiedziała Twoja najlepsza przyjaciółka, ale na pewno NIE dowiedzą się o nim znajomi czy rodzina. Większość czasu będziesz spędzać w samotności na czekaniu. A to na telefon, na esemesa, na spotkanie i możliwość spędzenia choć kilku chwil razem. Nie jesteś jego kobietą, żoną ani matką jego dzieci, a Twoje szczęście jest osadzone w wyimaginowanej przyszłości, która przede wszystkim jest niepewna. Jeśli dokładnie tak jest i właśnie Ty jesteś kobietą, która zakochała się i ma romans z żonatym, to posłuchaj, teraz najważniejsze jest TWOJE PRZETRWANIE. Aby przetrwać, poznaj kilka twardych prawd. Zanim jednak je przeczytasz, chciałabym, abyś na chwilę chociaż odrzuciła myślenie „ze mną będzie inaczej” lub „dla mnie on się zmieni”. Pierwszą prawdą jest to, że istnieje tylko 5%-owe prawdopodobieństwo, że z Tobą będzie inaczej, a prawdopodobieństwo, że on się zmieni wynosi 0%. Twarda prawda #1 Potrzeby innych (czytaj: jego rodziny) zawsze będą ważniejsze od Twoich. Jego rodzina będzie zawsze na pierwszym miejscu, i to dotyczy również, a w zasadzie przede wszystkim, jego żony. Nawet jeśli mówi o niej i o swoim małżeństwie negatywnie, to wcale nie oznacza, że jego zobowiązania wobec niej są mało ważne. Nie ma znaczenia czy mają dzieci, czy nie. On zawsze będzie czuł się odpowiedzialny za ich małżeństwo. I nie ma znaczenia czy ją jeszcze kocha, czy nie. Ich wspólne życie to także przyjaźń i wspólne grono znajomych. Jak sądzisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaryzykuje ich utratę? Twarda prawda # 2 Jego życie z Tobą zawsze będzie sekretem Chcesz światu ogłosić Waszą miłość? Wykrzyczeć pełną piersią? Uwaga, to się nie wydarzy. On chce być Twoim kochankiem i przynosić Ci prezenty, ale na pewno nie chce by jego przyjaciele wiedzieli o Tobie, bo nie będzie chciał ryzykować, że dowie się o Tobie jego rodzina. Twarda prawda # 3 Nie ma znaczenia jak miłym jest chłopakiem, Ty jesteś dla niego tylko odwróceniem uwagi od szarości życia Ta prawda jest trudna do zaakceptowania, ponieważ jest obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Boli jak jasna cholera. Niestety to zdanie jest bardzo prawdziwe. Dlaczego? Bo początek romansu jest zawsze romantyczne i pikantne jednocześnie. Planowanie bycia razem jest jednocześnie fascynującym i podniecającym procesem. A dodatkowo kradzenie czasu przeznaczonego na pracę lub spędzenie w domu, aby móc uprawiać seks jest bardzo ekscytujące, a Ty możesz tę mega-ekscytację okraszoną namiętnością napędzaną libido, zbyt łatwo wziąć za miłość do grobowej deski. Za wszelką cenę nie rób tego. Już wkrótce te wykradane chwile staną się dla niego obowiązkiem, a romantyczne przerwy w jego codziennym życiu nabiorą charakteru „sprawy do załatwienia”. Twarda prawda # 4 O nie porzuci swojej żony Mniej niż 5% mężczyzn porzuca swoje żony dla kobiet, z którymi mają romans. Powody nie mają znaczenia. Zniechęcające mogą być kłopoty prawne lub finansowe związane z rozwodem, przekonania religijne, wygoda jaką daje mu małżeństwo lub chociażby to, że nadal coś czują do swojej żony czy dziewczyny. Podjęcie decyzji o rozwodzie jest bardzo poważną i trudną decyzją, jedną z najbardziej stresujących, stawianą na równi ze śmiercią bliskiej osoby i utratą pracy. Fakt pozostaje faktem mężczyźni rzadko odchodzą od swoich żon. No i nie oszukuj się, że nie uprawiają seksu ze swoimi żonami. Bez względu na to, w co chcesz wierzyć. Twarda prawda # 5 Emocjonalnie, prawnie, finansowo nie masz żadnego prawa Myślisz, że jest między wami więź emocjonalna. W rzeczywistości nie ma. Gdy romans przemija okazuje się, że nie pozostaje nic. Dlaczego? Zapewnia, że Cię kocha? Bardzo kocha? To nie stanowi przeszkody, aby podchodził do Ciebie zupełnie nie emocjonalnie. On może być wspaniałym człowiekiem, ale również jest praktyczny. Ma świadomość, że nie chce trzymać się emocji, które mogą spowodować kłopoty dla jego rodziny. Kiedy skończycie ze sobą, on bez problemu ruszy przed siebie. Twarda prawda # 6 Nie oszukuj się, że kiedykolwiek będzie TWÓJ Mówi, że kocha. Zapewne jest to prawda w najgorętszych momentach. Jednak jeśli mimo to nadal jest w związku z żoną czy dziewczyną, to nigdy nie będzie Twój. Nie znaczenia co obiecuje, ile prezentów kupuje, w ile podróży Cię zabierze. To naprawdę nie ma znaczenia. On ma już ma kobietę, żonę czy partnerkę, miłość swego życia, wobec której podjął zobowiązanie. To co się dzieje między wami jest efektem pewnych braków jakie pojawiły się w domu, w jego życiu, a które wypełniasz TY. Po słodkim randez-vous z Tobą, zamyka za sobą drzwi i odgrywa dobrego męża i Tatusia, bo przecież kocha swoje dzieci nad życie. Tylko żona nie daje mu wszystkiego czego potrzebuje, i zamiast coś z tym zrobić, dzięki Tobie ma wszystko co najlepsze z obu światów. Ma genialny seks z Tobą, smaczny obiad po powrocie do domu, a w nim kobietę, która się o niego troszczy. Ma wszystko czego potrzebuje, tyle że dostaje to od dwóch kobiet. Jak sądzisz? Dlaczego miałby dobrowolnie z tego rezygnować? On o tym bardzo dobrze wie. Wie jak to jest egoistyczne i jaką grę z Tobą prowadzi. Czasem miesiącami, a czasem latami. On ma wygodne życie, a Ty masz CO? Twarda prawda # 7 Dlaczego nadal nie odszedł od żony, nie zerwał z partnerką? Nie odszedł. Taki jest fakt. I nie ma on nic wspólnego z Tobą. Wspaniały seks jaki macie też nie ma znaczenia. Zacznij myśleć o tym z innej strony. Gdyby chciał skończyć swój związek, swoje małżeństwo, to już by to zrobił. Gdyby naprawdę Cię kochał, to już byłby co najmniej w połowie drogi. Te wszystkie piękne uczucia jakie ma dla Ciebie, są dla niego fantazjowaniem i tym samym powinny być dla Ciebie. On po prostu utracił tę iskrę ekscytacji i romansu, jaką miął na początku swojego małżeństwa, a teraz Ty mu ją zapewniasz. Umieścił Ciebie w bardzo konkretnym miejscu swojego życia, w łóżku, gdy on ma na to ochotę. Stałaś się obiektem seksualnym, kochanką, miejscem do którego ucieka, gdy czuje się znudzony. Jesteś niczym innym jak zabaweczką. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. Przykro mi, gdy myślę, że dajemy się tak traktować, bo zasługujemy na dużo więcej. Nawet jeśli teraz myślisz sobie… ale przynajmniej mam fantastyczny seks, to też coś… Zapytam, czy naprawdę tylko tyle Ci wystarczy? Twarda prawda # 8 Jeśli Cię kocha, to dlaczego nie jest z Tobą? Chciałabym, abyś zadała sobie to pytanie i bardzo dokładnie zastanowiła się nad odpowiedzią. Zakładam, że powiedział, że Cię kocha, a przynajmniej, że zależy mu na Tobie. Więc jeśli Cię kocha, to dlaczego nie odszedł od żony? Jeżeli uważa, że jesteś tą jedyną, to dlaczego nie mieszka z Tobą? Popatrz prawdzie w oczy. Jeśli nadal nie odszedł od żony, to dlatego że NIE CHCE. Gdy mężczyźnie naprawdę zależy na kobiecie, trudno znosi choćby chwilę w odosobnieniu i nie pozwoli by cokolwiek mu przeszkodziło z nią być. Jeżeli ma wymówki, dlaczego nie możecie się znowu widzieć, to właśnie są tylko wymówki. Jak pomóc sobie? Aby ochronić siebie przed zbyt dużym bólem, przede wszystkim nie dopuść, aby stał się całym Twoim życiem. Może być tylko niewielkim fragmentem twojego życia i nigdy nie może stać się w nim ważną osobą, nawet jeśli złoży milion obietnic. Nawet jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, musisz mieć swoje własne, niezależne życie, nie podporządkowane spotkaniom z nim. Niezależne życie uratuje Cię po zerwaniu. On ma swoje życie i Ty masz mieć swoje. Grono dobrych przyjaciół i życie towarzyskie odrębne od Twojego sekretnego życia z nim są koniecznością i Twoim obowiązkiem wobec samej siebie. Niech Twoi przyjaciele nadal wiedzą, że chcesz spotykać się z nimi regularnie. Nigdy nie odwołuj spotkań z przyjaciółmi, aby spotkać się z kochankiem. Przyjaciele są na pierwszym miejscu. A tak poza wszystkim, na pewno nie zaszkodzą ci dodatkowe randki z mężczyznami, którzy uważają Cię za kobietę atrakcyjną i godną ich uwagi. Warto, abyś popatrzyła na siebie ich oczami. Tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sobie na tych randkach. Pamiętaj, że „to inne życie z żoną” jakie ma mężczyzna, z którym prowadzisz swoje sekretne intymne życie, nie jest życiem mnicha. Przeczytaj Seksualny Klucz Do Kobiecych Emocji Romans z cudzym mężczyzną będzie nieustanną jazdą na diabelskim kole, od ekstatycznych wzlotów na początku do depresji na końcu. Postaraj się nabrać trochę dystansu i ustal jakie są TWOJE priorytety w tym romansie. Do myślenia użyj głowy, nie serca. Jeśli uda Ci się zorganizować sobie własne życie, niezależne od niego, bycie „tą drugą” stanie się trochę bardziej znośne. Co robić gdy masz romans z żonatym mężczyzną?? Na początek zapytaj samą siebie. Czego Ty chcesz, bo właśnie Ty jesteś tutaj najważniejsza. Jeśli będziesz ze sobą szczera, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Zwykle są dwie opcje. Pierwsza to naprawdę go kochasz i chcesz z nim być w pełni, na 100%, dzień i noc, w chorobie i zdrowiu, ręka w rękę. A druga opcja jest trochę bardziej pokręcona. Chcesz z nim być tylko i wyłącznie w takim układzie jak teraz, bo nade wszystko odpowiada Ci rola kobiety, która nie chce się wiązać, bo boi się bliskości. Ten drugi przypadek wymaga osobnej analizy pewnie osobnego artykułu, ale jeżeli zauważyłaś, że jest to rodzaj powtarzającego się wzorca, może warto zasięgnąć porady terapeuty. Znam w Warszawie taką, jeśli potrzebujesz polecenia, to odezwij się przez formularz kontaktowy. Zajmijmy się dzisiaj tym pierwszym. Jeśli naprawdę chcesz z nim być i chcesz wiedzieć co dalej robić, wiedzieć na bazie faktów na czym stoisz, postaw mu ultimatum. Powiedz, że Twoim zdaniem to nie fair co robi Tobie i swojej żonie, i że oczekujesz decyzji albo Ty, albo ona. To bardzo trudne, ale przynajmniej jest szansa, że zdejmie Ci to łuski z oczu. Usiądź z nim i spokojnie, bez histerii, powiedz łagodnie i zdecydowanie… Kocham cię i chciałabym, abyśmy byli razem, ale nie mogę tego kontynuować, bo to nie jest dobre dla mnie. Nie mogę się z Tobą spotykać dopóki nie odejdziesz od żony. Zadzwoń do mnie dopiero wtedy gdy powiesz jej o nas, lub gdy się wyprowadzisz, wtedy możemy się spotkać. W przeciwnym wypadku to koniec. Kiedy już go zaszokujesz nową sytuacją i będzie musiał podjąć decyzję, dowiesz się czy rzeczywiście chce, abyś była jego kobietą, czy masz na zawsze pozostać tą drugą… A pozostawanie tą drugą zawsze oznacza odmawianie sobie szansy na spotkanie mężczyzny, który będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo prawda jest taka, że Twój żonaty wybranek wypełnia miejsce, które mógłby zająć ten właściwy. Gdybym była teraz na Twoim miejscu, bardzo bym sobie współczuła. Znam to uczucie. Wiem jak bardzo ta sytuacja jest nie fair wobec jego żony, dzieci, a przede wszystkim wobec samej Ciebie. Czy jesteś pewna, że na to zasługujesz? Czytaj dalej 20 Rad Jak Zakończyć Związek z Żonatym ********************************************* Aby nie ominęły Cię następne artykuły, subskrybuj tutaj: #romanszżonatym Post Views: 106 674
fot. Adobe Stock, leszekglasner Poznałam go krótko po zerwaniu zaręczyn. Czułam się podle i byłam obrażona na cały męski ród. Mój ukochany nagle odkrył, że ma za duże wątpliwości, więc powinniśmy zrobić sobie przerwę. Zapytałam, jak długą, on na to, że nie wie, że najpierw musi odnaleźć siebie. Świetnie, niech szuka. Ale beze mnie. Miałam dosyć facetów, ich niesłowności, motania, unikania decyzji. Potrzebowałam prostej i jasnej informacji, a on nie umiał mi jej udzielić. Więc krzyż na drogę. No i wtedy pojawił się Jonasz. Rodzice mieli fantazję i odwagę, dając mu takie imię. A on miał niesamowicie pociągający uśmiech i lekko siwiejące skronie, chociaż nie przekroczył jeszcze czterdziestki. W klubie, do którego poszłam z dziewczynami na wieczór panieński jednej z nich, wyglądał świeżo i elegancko – więc się wyróżniał, bo większość facetów była spocona i już nieco „wczorajsza”. Podał mi ogień, gdy wyszłam na papierosa i męczyłam się z kapryśną zapalniczką. Nie skomentował głupio: „taka ładna, a pali” albo „kobieta i papieros wykluczają się wzajemnie”. – Dziękuję. – Uciekłaś stamtąd? – spytał. – Tak jakby. Nie moje klimaty. Nie kłamałam. Nie bardzo mogłam się wykręcić od imprezy dla przyjaciółki, choć po rozstaniu naprawdę nie miałam ochoty na udawanie, że dobrze się bawię na cudzym wieczorze panieńskim. – A jakie są twoje klimaty? – zapytał. Przewiercał mnie wzrokiem niemal na wylot, aż poczułam się naga pod spojrzeniem jego ciemnych jak czekolada oczu. – Powiedzmy, że zupełnie nieweselne. – Też wolę bardziej kameralne spotkania. Najlepiej… we dwójkę. I przepadłam. Po prostu. Pożegnałam się z dziewczynami i wsiedliśmy do taksówki. Pojechaliśmy do mnie i do rana nie wychodziliśmy z łóżka. Rano Jonasz zawiązał krawat, pocałował mnie na do widzenia i powiedział, że zadzwoni. Nie wierzyłam, ale rzeczywiście zadzwonił. Spotkaliśmy się na kawie w centrum. Jonasz nie ukrywał, że jest żonaty i rozwód nie wchodzi w grę, bo kocha rodzinę. Nie wciskał mi kitu, że żona go nie rozumie, że jest taki biedny i samotny, bo ją pochłania wychowywanie trójki dzieci oraz opieka nad dwoma psami i kotem. Po prostu mi o nich opowiadał, trochę z dumą, trochę ze smutkiem, trochę z zażenowaniem, że zwierza się dziewczynie, z którą miał jednonocną przygodą. Gdy dotknął mojej dłoni i przesunął palcem od nadgarstka do łokcia, jakby pytał, czy mam ochotę na więcej, nie wahałam się. Nikogo nie krzywdziliśmy, bo nikt nic nie wiedział Nie zastanawiałam się, czy mówi prawdę, czy nie. Guzik mnie to obchodziło. Po pierwsze: chciałam znowu poczuć na sobie jego ręce i usta. A po drugie: wtedy naprawdę nie miałam dobrego zdania o facetach. Chciałam go wykorzystać tak jak o mnie. Chciałam nie tyle czuć, co doświadczać. Zmysłami. Bez zobowiązań i pustych obietnic. Dlatego przystałam na układ, który obojgu nam uprzyjemniał życie, a nikomu nie szkodził. No bo nie szkodził, skoro nikt poza nami o nim nie wiedział i nic z jego powodu nie tracił. Codzienne spotkania nie wchodziły w grę, podobnie jak w święta, wykluczone też były dłuższe wyjazdy. Na co dzień, od święta i w wakacje był dla rodziny. To było wygodne i ekscytujące. Sięgać po niego jak po batonika, gdy naszła mnie ochota i nic innego nie stało na przeszkodzie. Wystarczył esemes z „hasłem”, które oznaczało coś zupełnie innego, niż mogło się wydawać. I wkrotce zdzieraliśmy z siebie ubrania. – Alicja chyba znowu się zakochała… taka nieobecna duchem… – ironizowała moja przyjaciółka, gdy ja zastanawiałam się, który koronkowy fatałaszek włożyć dziś wieczorem, a jakie zabrać na dwie kolejne noce. Żona wraz dziećmi i psami wyjechała na wieś, do rodziców; Jonasz wykpił się nawałem pracy. No cóż, do tej pracy kanapek robić mu nie zamierzałam… – Bredzisz – skomentowałam. I sama święcie wierzyłam w to, że mnie miłość nie dotyczy. Mam jej po kokardę. Tylko seks. Tak jest dobrze i bezpiecznie Oczywiście, że były minusy. Wszędzie chodziłam sama. W niewielu miejscach mogliśmy się pokazać razem bez obaw, że ktoś go rozpozna. Nie chciał ryzykować utraty kontaktu z dziećmi; nie bez znaczenia był fakt, że prowadził firmę wspólnie z braćmi swojej żony. Nie chciał zostać na lodzie w razie rozwodu, bez niczego i nikogo. No i te święta… Święta z „Kevinem samym w domu” i „Tupotem małych stóp” po raz enty w telewizji. Nie miałam po co ubierać choinki ani pichcić wigilijnych dań. Prezent na gwiazdkę dostałam kilka dni wcześniej. Całkiem spore pudełko zawierało piękne szpilki z czerwonymi podeszwami, tak piękne, że zaraz spadły z moich stóp, a my wylądowaliśmy na narzekałam. W naszym układzie nie było kłamstw ani drobnych oszustw, które zawsze pojawiają się w związkach. Nie musieliśmy udawać, słodzić sobie bez sensu ani składać obietnic bez pokrycia. Wiedziałam, czego się spodziewać. Kiedy mówił: „nie mogę”, to naprawdę znaczyło „nie mogę” i nie było tu miejsca na przekonywanie go albo strojenie fochów. Żadne z nas nie robiło drugiemu na złość i nie grało na emocjach. To było coś, czego tak bardzo brakowało mi w poprzednim związku. Nagle Jonasz zaczął mnie namawiać na… dziecko! Aż Jonasz zwariował. Inaczej nie da się tego nazwać. Gładził mój płaski brzuch, w który wkładałam mnóstwo ćwiczeń, i mruczał, że chciałby, żeby tam zamieszkał jego syn. Albo córka. W sumie mu obojętne, byle było tak mądre jak on i tak śliczne jak ja, czy na odwrót, bo obojgu nam niczego nie brakuje, i takie geny po prostu nie mogą się marnować, trzeba przekazać je dalej, to wręcz nasz obowiązek. Myślałam, że to żarty, takie droczenie się. Ale nie. Swoje absurdalne życzenie podnosił coraz częściej, choć ja mu z kolei powtarzałam, że nie ma mowy i żeby nie wywoływał wilka z lasu. Nie przestał. Gorzej, zaczął przebąkiwać o pozostawaniu na noc, o tym, że można by się razem gdzieś pokazać, że może nie regularnie, ale od czasu do czasu, na jakichś dyskretniejszych imprezach, że można by gdzieś razem wyjechać na dłużej, no a jak się dzidziuś pojawi, to chciałby uczestniczyć w jego życiu, a kiedyś, jak dam mu czas, jak jego dzieci podrosną, jak znajdzie sposób, by nie stracić firmy… Czy on, na Boga, sugerował, że jak urodzę mu dziecko i będę dość cierpliwa, to on się w nagrodę rozwiedzie i ożeni ze mną? Oszalał! Spanikowałam. – Jonasz, do cholery. To miał być jasny układ. Jaki dzidziuś, jaki rozwód? – Nasz dzidziuś – mówił i przyciągał mnie do siebie. – Mój rozwód. Nie chcesz? – Nie! Nie, nie! Muszę uciekać, skończyć to, póki mogę Zaczęłam się go bać. Opętała go myśl o dziecku, o nas razem. Do tego stopnia, że wyrzucił moje pigułki antykoncepcyjne, nie chciał używać prezerwatyw, a nawet próbował mnie zgwałcić, gdy uznał, że mam dni płodne, więc trzeba korzystać. Mam ochotę czy nie. Nie był trzeźwy, ale to go nie tłumaczy. Bałam się, że dojdzie do szarpaniny, bo przecież nie zamierzałam być bierną ofiarą. – Przestań! Puść mnie! – krzyczałam. Byłam gotowa zaalarmować sąsiadów. Wrzeszczeć: „pali się!”, by na pewno zareagowali. Ale coś mnie tknęło. – Chcesz robić juniora po pijaku? – wycedziłam, siłując się z nim. – To się może na nim odbić – dyszałam mu do ucha. – I nie będzie taki idealny, jak mógłby być. Zastygł, a po chwili odsunął się z przepraszającym uśmiechem na przystojnej, choć zaczerwienionej od żądzy i wysiłku twarzy. – Kocham cię, Ala. To dlatego mnie poniosło. Kocham cię najbardziej na świecie… – wymruczał z ustami tuż przy moim uchu. – Musimy mieć to dziecko… Gdybym mógł, zapłodniłbym wszystkie piękne kobiety, wiesz… Wtedy się przestraszyłam na dobre. Szybko zasnął i już nie wydawał się tak groźny, ale ja nie mogłam uwolnić się od myśli, że oszalał. Kto normalny mówi takie rzeczy? Jakim trzeba być facetem, jakim człowiekiem, by traktować swoje geny jak dobro ludzkości, którym należy się dzielić, które trzeba powielać? Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że jest dawcą w jakimś zagranicznym banku spermy, bo chyba u nas to nielegalne. Nie wiem, nie interesowałam się. Do tej pory w ogóle nie myślałam o dzieciach. Chryste, miałam dopiero dwadzieścia sześć lat, nie spieszyło mi się do tego miodu, instynkt macierzyński jeszcze się we mnie nie obudził, zegar biologiczny nie tykał coraz głośniej. Okej, skłamałabym, mówiąc, że gdzieś w najdalszym zakamarku duszy nie snułam rojeń, jakby to było, gdyby on był wolny, gdybyśmy nie musieli być tacy dyskretni, gdybyśmy mogli się w sobie zakochać. Bo to wcale nie byłoby takie trudne, gdybym sobie pozwoliła. Jonasz był wspaniałym kochankiem, cudownym rozmówcą, miał genialne poczucie humoru… ale miał też żonę! Nie tak się umawialiśmy! Było w porządku, póki nikt oprócz nas nic nie wiedział. Bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Może byłam niemoralna, cyniczna, rozwiązła, samolubna, ale celowo nie chciałam nikogo krzywdzić. Sama zostałam zraniona i widziałam, jak to jest. Nie chcąc znowu dać się skrzywdzić, owszem, przystałam na układ czyniący ze mnie dobrowolną kochankę. Ale nikogo więcej. Nie zmierzałam odbierać ojca dzieciom, męża żonie, ani tym bardziej pakować się w niewesołą sytuację samotnej matki… Jeszcze nie oszalałam. A nawet gdybym zwariowała i dała się skusić obietnicą rozwodu oraz wizją małżeństwa, co dalej? Jak on to sobie niby wyobrażał? Odejdzie z firmy, od żony, wprowadzi się do mojej kawalerki i będziemy zbierać na alimenty dla jego dzieci? Przecież to absurd. Co mu odbiło? I tu wracamy do meritum. Kto normalny, mając szczęśliwą rodzinę, ładną żoną, trójkę wspaniałych dzieci, dwa psy i kota, domek z ogródkiem, świetnie prosperującą firmę… chce jeszcze więcej? Nie tylko chce mieć romans na boku, ale domaga się też owocu i pamiątki z tego romansu w postaci dziecka? Komu normalnemu potrzebne takie komplikacje? No właśnie… Mój strach rósł. Leżałam obok niego w łóżku, słuchałam jego oddechu, czułam zapach jego perfum przebijający spod woni alkoholu, czułam jego silną, ciepłą obecność i… bałam się. Bałam się, że jeśli nie zerwę z nim kontaktów, w końcu dopnie swego. Albo mnie namówi na ciążę, albo do niej zmusi. Ulegnę, nie będę się bronić zębami i pazurami, bo jednak… obudziła się we mnie niechciana nadzieja. Była w zaawansowanej ciąży, trzymała go za rękę Co z nią zrobić? Pozbyć się. Wraz z jej przyczyną. Wystawiłam Jonasza za drzwi, a gdy protestował, zagroziłam, mówiąc, że jak będzie się narzucał, skontaktuję się z jego żoną. Bałam się, a zarazem – jak ta głupia – liczyłam na to, że może jednak zaryzykuje, zadzwoni, będzie próbował mnie odzyskać, przeprosić, dogadać się. Idiotka. Przestał dzwonić. Nie pisał. Ja też. Oboje byliśmy uparci, oboje niechętni do zmiany swojego punktu widzenia. Mijały tygodnie, miesiące. Czyli tak to się skończy. Okej. Bywa. Życie dopisało epilog. Zobaczyłam go na ulicy z żoną. Piękną mamą trójki pięknych dzieci. Dwoje starszych prowadziło na smyczy piękne, rasowe psy. Cała rodzina była rasowa. Jak kot, który został w ich ślicznym domku, otoczonym pięknym ogródkiem. Niebawem tego piękna będzie jeszcze więcej, bo kobieta była w zaawansowanej ciąży. I trzymała Jonasza za rękę. Uśmiechnęłam się gorzko, a zarazem z ulgą. Byłam idiotką, ale na szczęście zmądrzałam, zanim wpakowałam się w to bagniste, piękne szczęście po uszy. To nie ja sięgałam po niego jak po batonika. To on sięgał po mnie. Tyle że się przeliczył, sądząc, iż może mieć więcej. Na jego warunkach i na jego zasadach. Związałby mnie tym dzieciakiem ze sobą na zawsze. Dawałabym się zwodzić latami. Ciekawe, ile takich idiotek było przede mną, ile będzie po mnie? Ciekawe, czy jego piękna żona o nas wiedziała, czy się zgadzała? Może mieli swój własny chory układ? Nie, wcale nie byłam ciekawa. Nie chciałam wiedzieć. Nie chciałam zaglądać pod pozłotę ich szczęścia. Bałam się, że to, co się pod nią kryje, przyprawi mnie o ciarki i mdłości. Czytaj także:„Kochałem żonę, ale uporczywie ją zdradzałem. W końcu odeszła. Zabrała córkę i nawet nie mam prawa jej widywa攄Mąż skatował mnie, gdy byłam w 7. miesiącu ciąży. Zrobiłam to, bo tylko tak mogłam od niego uciec”„Teściowa wtrącała się we wszystko. Nawet w to, jak spędzamy wolny czas. Uważała, że powinniśmy tkwić przed telewizorem”
...no i skończyło się rumakowanie Teraz każde z was tj. ty i i twój kochanek, musicie zająć się własnym życiem i problemem. "od razu i usłyszałam, ze ciaze mam natychmiast usunąć. Bez zastanowienia, bo on nie bedzie finansować ,,lewego" dzieciaka, a jak urodze i wyjdzie na jaw, z kim mam dziecko, to on juz nie ma wtedy zycia." Akurat łaski nie robi w kwestii łożenia na "lewego dzieciaka", będzie musiał płacić alimenty, czy mu się to podoba, czy nie. Trafiłaś na wyjątkowego idiotę, choć dla ciebie też nie ma usprawiedliwienia. Zdecydował się na "lewy seks", to musi ponieść konsekwencje. Oczywiście, że będzie miał problemy w życiu osobistym, ale ponieważ zachowuje się jak ostatni tchórz bez godności, więc musisz myśleć o sobie, bo na niego nie masz co liczyć, co więcej, uważaj, żeby ci krzywdy nie zrobił. Najlepiej, jakbyś nie kontaktowała się z nim tymczasem, raczej zwróć się po wsparcie do najbliższych. Nie zajmuj sobie teraz głowy jego problemami, zadbaj o siebie. Z czym powinnaś się liczyć: *Jako samotnej matce, będzie ci ciężko samej, ale poradzisz sobie, jak większość kobiet w twojej sytuacji. *Z pewnością, straciłaś dużo na "rynku matrymonialnym". W/g wczorajszego artykułu na Onecie, około 1/3 osób wolnych nie chce wiązać się z osobą z dzieckiem. *Jeżeli zdecydujesz się na urlop wychowawczy, zostaniesz praktycznie bez środków do życia, a po powrocie możesz stracić pracę (mimo, że prawo gwarantuje ci powrót na dawne stanowisko, rzeczywistość jest nieco inna). *Musisz liczyć się z agresją kochanka, a nawet jego żony oraz całkowitym braku wsparcia w opiece nad dzieckiem (czyli dziecko nie będzie miało ojca, chyba, że spotkasz kogoś sensownego) *Musisz przygotować się i przetrwać walkę w sądzie o ustalenie ojcostwa i alimenty. *Jeżeli usuniesz ciążę, do końca życia będą dręczyły cie wyrzuty sumienia, choć niekoniecznie, zależy od charakteru. *Jeśli zdecydujesz się urodzić, to mimo wszystkich problemów, dziecko będzie dla ciebie ogromnym szczęściem i ze wstydem będziesz wspominać chwile, gdy myślałaś o aborcji. Podsumowując - zadbaj teraz o siebie, odetnij się od ojca dziecka, bo nic dobrego nie czeka cię z jego strony, zwróć się z problemem do najbliższych. Nawet, jeśli jesteś trollem, to także warto zastanowić się nawet nad wyimaginowanym problemem.
romans z żonatym - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 15 ] 1 2015-07-05 20:06:05 anuia1234 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-05 Posty: 1 Temat: romans z żonatymWitam, nie wiem od czego zacząć i jak życie mam pod górkę, a tak pragnę wydawało mi się ,że spotkałam mężczyznę mojego życia,ale to była mi 15 lat życia były tylko zdrady,poniżania. Nie mam szczęścia w miłości a tak pragnę być myślałam ,że nic mnie nie spotka miłego, ja go nie szukałam. Znalazłam sobie dodatkową pracę i się zaczęło, On jest moim szefem i w dodatku żonaty. Z tego co wiem jego małżeństwo to chciałam tego romansu, ponieważ wiem co to znaczy być zdradzaną żoną i jak się czuje kobieta zdradzana i co sama przez 10 lat byłam zdradzana. Niektórzy będą mnie potępiać za to co robię , ale mam już dość bycia samą. Na początku ustaliliśmy ,że łączy nas tylko seks, przytulanie i długie On bardzo tego potrzebuje, jest mi z nim dobrze, czekam na jego telefony,smsy i coraz bardziej łapię się na tym,że zakochuję wiem co robić ? spotkałam miłość mojego życia i nie umiem sobie z tym poradzić. Wiem,że On nigdy nie będzie mój,ale daje mi tyle ciepła,zrozumienia. Nie widziałam ,że seks może tak wyglądać i być takim doznaniem, że można tyle czułości sobie okazywać, jesteśmy jak dwie połówki jabłka. Dlaczego On pojawił się w moim życiu, coraz bardziej zadaję sobie pytanie co z tego będzie? wiem że takie związki nie trwają długo i prędzej czy pózniej się kończą dla jednej ze stron jest wielka miłość jak ze snu nasze drogi złączył dobry los, ale nie wiem na jak długo? 2 Odpowiedź przez ania2000 2015-07-06 00:06:26 ania2000 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-10 Posty: 141 Wiek: 33 Odp: romans z żonatymHmmm... Zanim wyciągnę wnioski, powiedz:- co to znaczy, ze jego małżeństwo to porażka? bo skoro jest az tak zle jak ja to odczytuje, to:- dlaczego nie posprząta swojego życia i nie zaczniecie go razem? 3 Odpowiedź przez jacek_ 2015-07-06 02:15:44 jacek_ Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-06 Posty: 17 Odp: romans z żonatym ania2000 napisał/a:Hmmm... Zanim wyciągnę wnioski, powiedz:- co to znaczy, ze jego małżeństwo to porażka? bo skoro jest az tak zle jak ja to odczytuje, to:- dlaczego nie posprząta swojego życia i nie zaczniecie go razem?racja bo co ma powiedziec ma za darmo bzykanie na boku, zawsze to nowe cialo 4 Odpowiedź przez jacek_ 2015-07-06 02:19:09 jacek_ Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-06 Posty: 17 Odp: romans z żonatym anuia1234 napisał/a:Witam, nie wiem od czego zacząć i jak życie mam pod górkę, a tak pragnę wydawało mi się ,że spotkałam mężczyznę mojego życia,ale to była mi 15 lat życia były tylko zdrady,poniżania. Nie mam szczęścia w miłości a tak pragnę być myślałam ,że nic mnie nie spotka miłego, ja go nie szukałam. Znalazłam sobie dodatkową pracę i się zaczęło, On jest moim szefem i w dodatku żonaty. Z tego co wiem jego małżeństwo to chciałam tego romansu, ponieważ wiem co to znaczy być zdradzaną żoną i jak się czuje kobieta zdradzana i co sama przez 10 lat byłam zdradzana. Niektórzy będą mnie potępiać za to co robię , ale mam już dość bycia samą. Na początku ustaliliśmy ,że łączy nas tylko seks, przytulanie i długie On bardzo tego potrzebuje, jest mi z nim dobrze, czekam na jego telefony,smsy i coraz bardziej łapię się na tym,że zakochuję wiem co robić ? spotkałam miłość mojego życia i nie umiem sobie z tym poradzić. Wiem,że On nigdy nie będzie mój,ale daje mi tyle ciepła,zrozumienia. Nie widziałam ,że seks może tak wyglądać i być takim doznaniem, że można tyle czułości sobie okazywać, jesteśmy jak dwie połówki jabłka. Dlaczego On pojawił się w moim życiu, coraz bardziej zadaję sobie pytanie co z tego będzie? wiem że takie związki nie trwają długo i prędzej czy pózniej się kończą dla jednej ze stron jest wielka miłość jak ze snu nasze drogi złączył dobry los, ale nie wiem na jak długo?moja rada,skoro facet zonaty to sie nie angazuj emocjonalnie,bzykajcie sie jak piszesz ze jest zdrowsza i wyjdziesz z tego zwiazku bez ran 5 Odpowiedź przez edziak 2015-07-06 02:32:43 edziak Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-19 Posty: 355 Odp: romans z żonatym Ty też byłaś taką samą "porażką" dla Twojego zdradzającego się męża.... zdajesz sobie z tego sprawę?!Jak możesz robić to drugiej kobiecie. Zwłaszcza, że sama wiesz jak to smakuje. "Mam już dość bycia samą" - i dlatego bzykam się z mężem innej? Naprawdę? Lepiej Ci? To gratuluję!Jeśli to taka wielka miłość to niech się po prostu uczciwie z nią rozstanie. 6 Odpowiedź przez Excop 2015-07-06 07:57:48 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-07-06 08:33:06) Excop Przyjaciel Netkobiet Nieaktywny Zawód: emeryt MSW Zarejestrowany: 2014-07-10 Posty: 10,619 Wiek: 55 Odp: romans z żonatym anuia1234 napisał/a:Witam, nie wiem od czego zacząć i jak życie mam pod górkę, a tak pragnę wydawało mi się ,że spotkałam mężczyznę mojego życia,ale to była mi 15 lat życia były tylko zdrady,poniżania. Nie mam szczęścia w miłości a tak pragnę być myślałam ,że nic mnie nie spotka miłego, ja go nie szukałam. Znalazłam sobie dodatkową pracę i się zaczęło, On jest moim szefem i w dodatku żonaty. Z tego co wiem jego małżeństwo to chciałam tego romansu, ponieważ wiem co to znaczy być zdradzaną i pod publiczkę, bo anuia1234 napisał/a:Na początku ustaliliśmy ,że łączy nas tylko seks, przytulanie i długie ustaliliście zasady romansu z pełnym zaangażowaniem. Już na początku, więc nie pisz bzdur kobieto!anuia1234 napisał/a:Dlaczego On pojawił się w moim życiu, coraz bardziej zadaję sobie pytanie co z tego będzie?Bo tego bardzo, ale to bardzo chciałaś, więc po co te niby żale? Wynika to z treści postu tak wyraźnie, że cytowane zdanie jest po prostu nie na po prostu doszło do Ciebie, że ulokowałaś uczucia w gnojku takim samym, jakim był były mąż. Tyle, że nie Ty tym razem decydujesz, czy żona pogoni go w sposób, który zastosowałaś wobec kochaś, jak sama widzisz, woli tkwić w "porażce", bo jesteś dla niego klasyczną kochanką, nie przyszłą partnerką. facet po przejściach 7 Odpowiedź przez Agnieszka2221 2015-07-08 16:29:09 Agnieszka2221 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-30 Posty: 196 Odp: romans z żonatymjesteś zakochana i wkręcasz sobie jakieś historie o dwóch połówkach jabłka... taa każdy mąż co zdradza gada źle o swojej żonie i małżeństwie. radze ci szukac sobie wolnego faceta bo z tego nic nie bedzie 8 Odpowiedź przez Ola_la 2015-07-08 18:28:34 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: romans z żonatymmasz pod górkę bo sama dokonujesz takich wyborówjakie to banalne żonaty szef 9 Odpowiedź przez Uciekająca Amy 2015-07-08 18:44:48 Uciekająca Amy Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-11 Posty: 384 Wiek: 32 Odp: romans z żonatymklasyk proszę państwa, że będzie cię bzykał i to wspomniał że kiedyś zostawi żone a ty pytasz co póki sie nie znudzi będzie sex po się znudzi albo zaczniesz cos chcieć to że cię kocha,że ją zostawi?Pewnie nie .A nawet jeśli to od slowa do czynu...Zrób się czy on tak zawsze traktuje żonę i która z kolei jesteś kochanką 10 Odpowiedź przez Untouched_ 2015-07-09 18:40:32 Untouched_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-06 Posty: 3 Odp: romans z żonatym żona, która pewnie go trzyma na łańcuchu. Pewnie pan w domu udaje idealnego Dobra rada dla Ciebie to zostaw tego pana i poszukaj kogoś wolnego. Moim zdaniem lepiej poszukać kogoś wolnego, bez zobowiązań w postaci o tym, że skoro ten facet nie ma oporów by zdradzić żonę, to kochankę ( Ciebie ) również nie będzie miał oporów. " Trzeba umieć walczyć o swoje marzenia, ale trzeba też wiedzieć, które drogi są nie do przebycia i zachować siły na przejście innymi ścieżkami. "Paulo Coelho 11 Odpowiedź przez baziula 2015-07-09 19:42:28 baziula Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-03 Posty: 1,078 Wiek: 34 Odp: romans z żonatym Teraz jest pięknie i ładnie. Spotkacie się na miłosne sam na sam. Dostajesz to, czego każdy z nas pragnie. Przytulanie, czułość, świetny seks.... ale musisz sobie zadać pytanie, czy taka bajka by trwała gdybyście byli razem, mieszkali razem, dzielili kłopoty i obowiązki... ?. A przecież to jest prawdziwa miłość. Na tym polega. Nie wiesz jakby było wtedy. A to ważne. Teraz dostajesz namiastkę prawdziwego uczucia, bliskość itp. ale z miłością to nie ma zbyt wiele wspólnego, więc nie wkręcaj sobie, że jest to jakieś uczucie, bo nie jest. Zauroczenie co najwyżej. I to fatalne, bo w żonatym. Dla swojego dobra utnij to, by nie wkręcać się jeszcze bardziej. "Choć nikt nie może cofnąć się w czasie i zmienić początku na zupełnie inny, to każdy może zacząć dziś i stworzyć całkiem nowe zakończenie."Carl Bard 12 Odpowiedź przez Iga9 2015-07-09 21:05:31 Iga9 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-08 Posty: 14 Odp: romans z żonatym Taa, każda zdradzana żona to wredna Ty sama chyba wiesz, że źle robisz i nic z tego nie będzie tylko szukasz zanim coś zrobisz, zastanów się jak Ty czułabyś się na miejscu osoby, której rujnujesz na cudzym nieszczęściu nie zbudujesz. Szczęście polega na tym - całe szczęście, by z prostych rzeczy nie tworzyć intelektualnych labiryntów... 13 Odpowiedź przez DS1977 2015-07-15 11:31:29 Ostatnio edytowany przez DS1977 (2015-07-15 11:47:51) DS1977 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-13 Posty: 86 Wiek: 38 Odp: romans z żonatym Jeżeli facet jest naprawdę nieszczęśliwy , to nie siedzi w toksycznym związku tylko zaczyna od nowa. Gość na 99% lubi pobzykać na boku a łapanie na "nieszczęśliwego przez wredną żonę i trwającego tylko ze względu na dzieci" to klasyka to poniżenie którego sama doświadczyłaś, fundujesz innej kobiecie .... pogratulować. 14 Odpowiedź przez emma25 2015-07-15 12:01:47 emma25 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-05 Posty: 40 Odp: romans z żonatym Krótko mówiąc karma powraca. Nuptias non concubitus, sed consensus facit 15 Odpowiedź przez TheCarlene1514 2015-07-15 14:53:31 TheCarlene1514 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-05 Posty: 3 Odp: romans z żonatymTo w takim razie jeżeli wiesz co tzn być zdradzaną żoną to po co do cholery zadajesz się z żonatym facetem co???!!!!!!!!!!!! oczywiście ,że Cie tu ludzie potępią , bo raczej nie pogłaszczą !! masz dosyć bysia sama ... łączy was tylko seks ,przytulanie itd. ..wiesz czym tym myślisz ? tym co masz na dole a nie mózgiem ,a przynajmniej tak myślałaś...bo nagle zaczęłaś się zakochiwać ... no to się odkochaj .. ogarnij się kobieto !!!!!!!!!! Posty [ 15 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
jak długo trwa romans z żonatym